Skip to main content

Karmienie piersią a butelką – co lepsze dla rozwoju mowy dziecka?

mgr Katarzyna Rzeszotarska, Położna POZ

Marzeniem każdej mamy jest zdrowe, radosne i mające dobre relacje z otoczeniem dziecko. Pragniemy dla naszych pociech jak najlepiej. Dbamy o nie, karmimy, troszczymy się i pielęgnujemy. Aż przychodzi dzień, gdy zaczynają poznawać świat na własną rękę – tworzą swoje pierwsze relacje z rówieśnikami i dorosłymi – na placu zabaw, w piaskownicy czy w przedszkolu.

Dziecko, które porozumiewa się bez problemu, jasno komunikuje swoje potrzeby, mówi zrozumiale – będzie bardziej pewne siebie i na pewno łatwiej nawiąże kontakt. Uniknie wielu sytuacji stresowych, gdy zostanie zrozumiane przez innych. I choć nie uchronimy naszej pociechy przed wszystkimi smutnymi doświadczeniami, to trzeba pamiętać, że tego typu styczność z otoczeniem ma miejsce w pierwszych latach naszego życia – jest to wyjątkowy czas dla rozwoju, gdyż kształtuje się wtedy samoocena naszego dziecka. Z drugiej strony – psychologowie podkreślają wagę frustracji w rozwoju malca – brak zrozumienia ze strony otoczenia może stymulować do rozwoju i chęci pracy nad sobą i swoją mową. Niezrozumiany maluch będzie starał się mówić więcej i wyraźniej. Ale z pewnością będzie wiązać się to z dawką stresu zarówno dla malca jak i jego opiekunów.

Czy możemy jakoś pomóc?

Kształtowanie i rozwój mowy odbywa się jakby automatycznie. Jedne dzieci zaczynają mówić szybciej, inne dłużej ćwiczą zanim wypowiedzą pierwsze słowa, ale za to próbują od razu złożyć proste zdania. Umiejętność ta jest złożona i okazuje się, że mamy na nią większy wpływ niż można by przypuszczać, a rozwiązania są tuż obok, w zasięgu ręki.

Puk, puk, jest tam kto?

Czy wiesz, że dzieci przygotowują się do mówienia już w łonie matki? Tak, to prawda. Podczas rozwoju poszczególnych narządów, już koło 3 miesiąca płodowego, dziecko może słyszeć pierwsze dźwięki. Zaczyna „osłuchiwać” się z naszym językiem – uczy się jego melodii, rytmu, akcentu. Te mamy, które często przemawiają do swojego brzuszka, czytają książeczki czy śpiewają – po porodzie szybciej wyciszą płaczącego szkraba, które rozpoznając głos mamy (lub taty!!) będzie czuło się bezpieczniejsze.

Innym świetnym treningiem dla rozwoju mowy Twojego nienarodzonego maluszka jest połykanie przez niego płynu owodniowego. Dlaczego? Co połykanie ma wspólnego z nauką mówienia?

Jak to działa?

Mowa jest odzwierciedleniem (powtórzeniem) tych ruchów, które mają miejsce podczas jedzenia, w tym aktu połykania. W akcie tym można wyróżnić 3 fazy:
– fazę ustną,
– fazę gardłową,
– fazę przełykową.
Podczas mówienia oraz jedzenia wykonujemy te same ruchy. Różnica polega jedynie na tym, że podczas spożywania pokarmów ruchy są wolniejsze, a podczas mówienia – znacznie szybsze.

Sama widzisz Droga Mamo jak ważny wpływ wywierają nawyki prawidłowego przyjmowania pokarmu na późniejszy rozwój mowy.

Jak karmić? Pierś czy butelka – oto jest pytanie!

Specjaliści są zgodni – na prawidłowy rozwój mowy lepiej wpływa karmienie piersią. Najlepszy smoczek, najlepsza butelka i najlepsza mieszanka mleczna nigdy nie zastąpią karmienia naturalnego. Jest to inwestycja w zgryz pociechy i pierwszy trening logopedyczny. Wpływa na prawidłowy rozwój aparatu mowy oraz koordynację oddechu. Warunek jest tylko jeden: maluch musi być prawidłowo przystawiony do piersi (cała brodawka musi znajdować się w ustach noworodka, także z otoczką lub jej większa częścią), a ssanie musi być efektywne. Brzmi prosto, prawda? Okazuje się, że wcale takie nie jest.

Cywilizacja stawia przed nami nie lada wyzwanie – to co powinno być naturalne już często takie nie jest. Wiele kobiet pragnie karmić piersią i naprawdę bardzo się stara, jednak okazuje się, że nie jest to oczywistym następstwem porodu – często potrzebują pomocy. Gra jednak warta jest świeczki. Zapoznaj się z innymi korzyściami karmienia piersią i sama oceń.

Co będę z tego miała… czyli o korzyściach

Zalet karmienia piersią jest mnóstwo – zarówno dla Ciebie, jak i Twojego szkraba. Przypomnijmy najważniejsze z nich:

Korzyści dla Ciebie:

wspaniała bliskość z dzieckiem podczas karmienia,
jesteś szczęśliwsza, gdyż podczas karmienia wydziela się hormon, który za to odpowiada – endorfina,
szybciej wracasz do swojej figury sprzed ciąży (na skutek produkcji oksytocyny – hormonu potrzebnego podczas karmienia piersią). Twoja macica szybciej ulega inwolucji, czyli zwijaniu – wraca do stanu sprzed ciąży. Dzięki temu zmniejsza się również ryzyko krwawień. Ponadto tkanka tłuszczowa, która zgromadziła się w ciąży wykorzystywana jest podczas produkcji mleka,
jeśli karmisz więcej niż pół roku, później przejdziesz menopauzę, więc wolniej będziesz się starzeć,
zmniejsza się ryzyko zachorowania na raka sutka, raka jajnika oraz osteoporozę,

Wygoda i oszczędność czasu:

pokarm jest zawsze „pod ręką” bez zbędnych przygotowań (ważne zwłaszcza w nocy!!), co więcej zawsze ma idealną temperaturę i nie ma szans się zepsuć, co może mieć miejsce podczas transportu w butli (np. przy niedokładnie wyparzonej butli lub podania mleka, które stało choćby godzinę w cieple – może spowodować zatrucie pokarmowe, biegunki i wymioty, bowiem w mleku wyjątkowo szybko namnażają się bakterie),
spacer to tylko (i aż!) Ty, maleństwo i Twoja pierś; nie musisz pakować butli, wody, mieszanki i podgrzewacza,
sterylność podania – nie musisz wyparzać, czyścić, myć butelki i smoczka,

Ekonomia – Twoje mleko nic nie kosztuje

nie musisz kupować „sprzętu do karmienia” – butelki, smoczki, sterylizator, no i mleko, które nie jest tanie, a Twoje dziecko przez pierwsze półrocze żywi się wyłącznie nim,
wyłącznie piersią możesz karmić aż 6 miesięcy – to pół roku „darmowego” jedzenia dla jednego z członków rodziny – zobacz, jaka to oszczędność,
twoje mleko zaspokaja pragnienie i głód – nie ma potrzeby dopajania, a więc rezygnujesz z zakupu herbatek,
gdy zdecydujesz się podczas rozszerzania diety malca (średnio po opływie pierwszego półrocza) na wprowadzanie nowych pokarmów od razu łyżeczką lub kubeczkiem (bez podawani butli) jednocześnie kontynuując karmienie naturalne – ponownie zaoszczędzisz na butelkach, smoczkach i sterylizatorze; jedyne czego Ci trzeba to dobry laktator, który dobrze mieć pod ręką w razie nawału pokarmowego lub chęci wykorzystania własnego mleka do podania pierwszego kleiku lub kaszki,
szansa zrobienia „zapasów” – pokarm możesz ściągać i zamrażać, gdy masz go za dużo lub gdy istnieje taka konieczność – np. musisz wrócić do pracy. Dobrze zabezpieczone mleko możesz wykorzystać nawet do pół roku zamrożenia.

Korzyści dla niemowlaka:

intensywna gimnastyka dla języka, warg, podniebienia miękkiego, mięśni okrężnych warg, żuchwy – wczesny trening aparatu mowy przyszłego gaduły,
zdrowy zgryz – karmienie piersią sprzyja prawidłowemu rozwojowi szkliwa zębów, mięśni okołopoliczkowych i łuku zębowego, zapobiega przodozgryzowi,
dajesz maluszkowi poczucie bezpieczeństwa, ciepło, gdy jesteście blisko siebie podczas karmienia; spokojne i pewne siebie dziecko chętniej nawiązuje relacje z otoczeniem, z Tobą, z Tatą, w połączeniu z gimnastyką języka w trakcie aktywnego ssania – szybciej zaczyna pokonywać kolejne etapy nauki mówienia – głużenie, gaworzenie czy wypowiadanie pierwszych sylab,
karmienie naturalne dobrze wpływa na rozwój inteligencji dziecka, a także pewność siebie i kontakty z rówieśnikami. Badania dowodzą także, że dzięki dobrej więzi z matką – w życiu dorosłym odnoszą sukcesy i częściej awansują,
mleko ma idealny skład dla Twojego dziecka, jest najlepiej przyswajalne
mleko dostosowuje się ilością, składem do potrzeb maluszka – w nocy jest bardziej kaloryczne, w dzień nieco mniej, w upalne dni jest bardziej „rozrzedzone”, aby nie dopuścić do odwodnienia malca; skład mleka jest zmienny i zależny od pory dnia, pory roku i potrzeb dziecka – tej cechy nigdy znajdziesz w mleku z pudełka,
mleko kobiece powoduje mniej kolek, jest lekkostrawne – mniej biegunek, zatwardzeń i… pielucha jest zapachowo przyjemniejsza do zmiany,
dajesz maleństwu odporność wraz z przeciwciałami w mleku, dzięki czemu lepiej radzi sobie z ewentualnymi infekcjami, lub w ogóle nie choruje,
w pokarmie zawarte są czynniki wzrostu, które pozwalają dojrzewać układowi nerwowemu dziecka, siatkówce oka, przewodowi pokarmowemu i skórze,
mleko kobiece chroni przed alergią – zawiera skrajnie małą ilość alergenów – uodparniają dziecko – następuje tzw. nabywanie tolerancji pokarmowej,
maluch podczas ssania piersi kontroluje wypływ mleka – mniejsze szanse na przekarmianie i ulewanie,
dziecko ma większe szanse na szczupłą sylwetkę w przyszłości i mniejszą szansę na cukrzycę,
dzieci karmione piersią szybciej i łatwiej przyzwyczają się do nowych posiłków podczas rozszerzania diety, bo smak pokarmu mamy często się zmienia – w zależności od tego co sama jadła,
sterylność podania – mniejsze narażenie dziecka na infekcje,

Imponująca lista, prawda? Rzadko zdarza się, że taka jakość idzie w parze z zerowymi kosztami. Może warto rozważyć ten rodzaj karmienia?

Co z tą butlą?

Zdarzają się jednak sytuacje, gdy kobieta nie chce lub nie może karmić piersią. Przeciwwskazań do karmienia naturalnego jest naprawdę niewiele:

czynna gruźlica matki,
matka zakażona wirusem HIV – czasem i tu pediatrzy pozostawiają decyzję matce,
ze strony dziecka – wrodzona choroba metaboliczna – galaktozemia.

W przypadku, gdy kobiecie bardzo zależy na karmieniu naturalnym, a z różnych przyczyn nie może lub musi ominąć kilka karmień – dobrą alternatywą mogą być: sonda, kubeczek lub łyżeczka. Sprawdza się to zwłaszcza na początku karmienia, gdy noworodkowi potrzebna jest jeszcze mała ilość pokarmu. Gdy podamy smoczek zaburzamy ssanie naturalne. Smoczek, nawet o najbardziej anatomicznym kształcie ssie się inaczej niż pierś – płycej i łatwiej – nie podawaj go (zwłaszcza w pierwszym miesiącu karmienia piersią), gdy chcesz karmić naturalnie. Twój maluszek nie będzie potrafił przestawić się na dwa modele ssania i wybierze ten prostszy – czyli smoczek.

Niektóre mamy nie chcą karmić piersią. Jeśli jesteś jedną z nich i zdecydowałaś się na karmienie butelką, nie miej wyrzutów sumienia. Nikt nie powinien Cię za to potępiać, to jest Twój wybór, do którego masz prawo i który należy uszanować. Istotne natomiast, aby była to świadoma decyzja, po rozpatrzeniu wszystkich „za” i „przeciw”. Jeśli karmienie sztuczne da Ci pewien komfort, oddali stres czy w jakikolwiek inny sposób sprawi, że będziesz czuła się lepiej – niech tak będzie. Dziecko potrzebuje przecież szczęśliwej mamy.

Karmienie sztuczne również ma kilka zalet:

większa niezależność – dziecko może być karmione przez tatę lub babcię, dając

szanse na nawiązanie pozytywnych relacji z nimi, a Ty… masz chwilę dla siebie,

dziecko dłużej śpi po podaniu mieszanki, podczas gdy mleko kobiece jest trawione szybciej,
możesz jeść co chcesz łącznie z potrawami wzdymającymi – nie musisz obawiać się dziecięcych kolek, a okazjonalnie możesz także pozwolić sobie na alkohol.

Jeśli smoczek – to jaki?

Aby aparat mowy Twojego maluszka dobrze się rozwijał możesz pomyśleć o zakupie odpowiedniej butelki i smoczka. Możesz zetknąć się z dwoma rodzajami smoków:

smoczki kauczukowe (brązowe) – są miękkie i łatwiej się przez nie pije, ale szybciej się zużywają. Są przeznaczone raczej dla dzieci z obniżonym napięciem mięśniowym,
smoczki silikonowe (przezroczyste) – są zdecydowanie lepsze, zwłaszcza gdy karmisz mieszanie – i piersią i butelką. Potrzebujesz wtedy smoczka o twardej podstawie i miękkiej, cieńszej końcówce.

Na rynku jest naprawdę duży wybór smoczków. Najlepsze będą te zbliżone swoim kształtem do brodawki – tzw. anatomiczne. Powinny maksymalnie przypominać karmienie naturalne – mają zmusić do pracy żuchwę i inne mięśnie dziecka. Wargi maluszka powinny szczelnie przylegać do podstawy smoczka powodując aktywne ssanie. Powinny mieć szeroką podstawę, być bezwonne i posiadać neutralny smak. Dziurka powinna być mała, o wolnym przepływie, aby dziecko się natrudziło podczas pica – tak jak przy piersi (gdy pije za szybko połyka powietrze i cierpi na kolki). Najprostszy sposób by sprawdzić, czy otwór jest odpowiedni, to spróbować podać nim pokarm – gdy maluszek bardzo się niecierpliwi – prawdopodobnie jest za mały, natomiast gdy mleko spływa kącikami ust a dziecko nie nadąża z połykaniem a nawet się krztusi – za duży.

Smoczek – uspokajacz

Wiele mam używa smoczka – uspokajacza. Często nie ma takiej potrzeby. Osobiście uważam, że smoczek niemowlakowi naprawdę nie jest niezbędny. Istnieje bardzo wąski procent noworodków, u których stwierdza się zaburzenia ssania i potrzebują stale tego bodźca. Podobnie jak podczas podania butelki ze smoczkiem, smoczki – uspokajacze powodują, że mięśnie maluszka inaczej pracują, język jest cofnięty w głąb jamy ustnej i unieruchomiony, pojawia się płytkie ssanie. Następstwem jest mniejsza ilość mleka wyssana z piersi, bo maluch nie potrafi jej dobrze chwycić. Dodatkowo, gdy dziecko nadużywa smoczka i ssie go niemal ciągle – prowadzi to do wad zgryzu.

Często mamy podają swoim pociechom smoczka, gdyż dziecko chce przebywać przy piersi właściwie na okrągło. Niespokojne dziecko można wówczas spróbować ukołysać, przytulić, wymasować – czasem potrzebuje bliskości przed snem. Z drugiej strony – dobrze dobrany smoczek uspokajacz jest o niebo lepszy od ssania kciuka. Jeśli na to pozwolimy naszemu dziecku, to jest duża szansa w przyszłości na nieprawidłowy układ szczęk, wybicie podniebienia, cofnięcie żuchwy – gotowy przepis na wadę zgryzu, wady wymowy.

Co jeszcze można zrobić?

Często rozmawiaj z dzieckiem.

Pozwól mu mówić i dużo czytaj – to stymuluje rozwój mowy.

Dentysta – Wasz przyjaciel.

Dbaj o zęby dziecka, korzystaj z rutynowych kontroli i postaraj się nie dopuścić do próchnicy, zwłaszcza tej butelkowej – nie pozwalaj zasypiać dziecku z butlą z mlekiem lub sokiem w buzi. W nocy zamiast pokarmów podawaj wodę do picia. Zęby myjcie najlepiej po każdym posiłku i zawsze przed snem.

Czy mnie słyszysz?

Zwracaj uwagę na słuch swojego dziecka, np. podczas zabawy, spróbuj porozumieć się z nim z drugiego pokoju. Chroń dziecko przed hałasem – zbyt głośne zabawki, radio, telewizor.

Konieczne wizyty kontrolne.

Po każdym antybiotyku pamiętaj o kontroli u pediatry, gdyż powikłaniami mogą być infekcje uszu.

I najważniejsze – jeśli tylko możesz – KARM PIERSIĄ.

Jeśli naprawdę Ci na tym zależy, a wystąpiły jakieś trudności (np. nawał, zastój, zapalenie piersi, bolesne brodawki)– pytaj, szukaj i proś o pomoc. Grupy wsparcia, poradnie laktacyjne, położna laktacyjna, konsultant laktacyjny, pediatra – są gotowi, aby Ci pomóc, po to właśnie są. Butelkę zawsze zdążysz podać, zaczekaj, spróbuj – nic nie tracisz, a możesz wiele zyskać.


Jakkolwiek będziesz karmić swojego malucha – jesteś dla niego najlepszą mamą na świecie. Wybieraj ten rodzaj karmienia, który daje Ci szczęście – dziecko potrzebuje właśnie szczęśliwej, uśmiechniętej i spełnionej mamy. Jeśli wybrałaś butelkę – nie pozwól wmówić sobie, że jesteś złą matką – masz prawo wyboru. Ten rodzaj karmienia nie musi osłabić Twojej więzi z dzieckiem.